No to żem wreszcie pokrencił! Co prawda tylko 100 metrów ale warzne że fkońcu na siodle! Yeeeeeeee :D
A celem mej wycieczki dziesiejszej był Dekathlon! Wsiadłem żem więc na swój pojazd taczkopodobny ale tylko dałem radę dotyrać do stodoły, bo jakiś holerny skórcz mnie złapał w lewej łydzie (to pewnie, po łikendowym grillowaniu w piwnicy - sie działo!!!) :D
No ale rzebym nie stracił super okazji jaka była w Dekathlonie to poprosiłem tatę żeby mnie podwiuzł. No i zgodził się. Jak skończył pracę to podjechał pod dom sfoim Wartburgiem i się zapakowałem z nim. Niestety tu też bez przygud się nie obyło, bo tata za mało wahy wlał do baku i żeśmy w Łodzi na głównym skrzyżowaniu steneli. Dobrze, że tata ma dużo znajomości. Przyjehał po nas jego znajomy co w kanalizacji pracuje i podciongneli nas pod market beczkowozem. Ale jazda była! (najlepsze jak im na podjeździe zawory puściły) :D No normalnie tacie wycieraczka nie nadonżyła ze zbieraniem szamba. :D
No dobra, bo żem troche z tematu zboczył. A wienc jóż w Dekathlonie zrobił się isnty szał pał zakupuw! Tata dał mi nawet swoją karte debetowom Majestro! Powiedział że lepiej żebym se jakieś gacie z przeceny wzioł w Dekathlonie niż zeby mama znowu jakiś dziadowski dywan perski kupiła na ganek, bo i tak koty na nieg latem srajom.
No to co do zakupuf to za wiele ciekawych żeczy nie było. Jakieś dentki za 8 złotych, widziałem też bidony czterkomorowe, że można różne napoje wlewać. Niestety nie znalazłem koła do taczki, a musze takie kupić za niedługo, bo czuję że mi sie awarja szykuje, bo trochę się scentrowało po tym jak w październiku do rowu wjechałem.
Jedyne co kupiłem to super spodnie zimowe wyścigowe. Dałem za nie jedyne 199,99 zł a były przecenione z 849,98 - tak pani spżedawczyni stfierdziła, jak tato do niej rzucił: "A po wiela te szorty?!" :) Oby mi długo służyły! To pożondny produkt, miały na metce nawet napis "Made in Tajikistan".
No to po tych zakupach jestem ucieszony. Polecam Wam zakupy! Tera dużo okazji!
Oto one:
Komentarze (13)
raz to ten wpis jest smieszny, ale potem to juz brzmi jak wszystkie wypracowania szkol zawodowych o profilu budowlanym.,Potem sie to ,zjawisko przeistacza w taka jednostke chorbowa psudologia fantastika, Leczenie jest drogie lepiej kupic scotta.
Glebozerco, tak 3maj! Niedlugo gnam do Ringkobingu na festiwal figur z piachu. Powinno byc wesolo, no i mysle ze Cie takie impry interesuja, jakby co to wlatuj, zapraszam.
Postaram się odpisać na Wasze wszystkie komętaże. Ale po koleji...
Ja tam nie kręcę po dywanie jak niekturzy na BIKESTATS, bo to po prostu mnie nie krenci. To dla mienczaków. Prawdziwi tfardziele jeżdzom w każdom pogodę! Wartburg faktycznie to dobre auto! Z góry ciongnie nawet 130 km/h tylko trzeba wrzucić na lóz. Biały to on był ale zanim te zawory od beczkowozu puściły. Tera tata muwi, że go nie domyje. A forma rośnie to fakt! Białe kozaki SPD szyte na zamuwienie?! Czemu nie?! Może kiedyś się skuszem. Kolego Darecki - polecam! Na pewno nie będziesz rzałował zakupuw w tymże sklepie! Co do mojej figury to faktycznie, nie narzekam. We wsi się wszyscy za mną ogondajom i to bez znaczenia, czy rolnicy, czy rolniczki, czy ich dzieci, po prostu karzdemu się podobam. A ta figura to dzienki specjalnej glebowej diecie i oczywiście sumiennemu treningowi, ktury tu staram sie dokómentować na bierząco. Wentylacja w kroku mi nie potżebna bo mam w domu wannę ale jakoby takowej zabrakło kiedyśkolwiek to się nad tym kucaniem zastanowiem - dzienki za cennom wskazuwkę!
Karla nie pisze się "rurzowych", bo to kardynalny błond ortograficzny! Poprawna forma to rużowych! Pamientaj o tym!
Robo ja tam uwarzam, że najbardziej sexi som kobiety bez niczego. A ty piakaż tak nie kozakuj. W waszej wrocławskiej wsi nigdy niczego nie mogłem kupić. Zawsze braki na półkach, to jeszcze chyba od czasuw komunalnych. Co do zlotu to siem zastanowie i może uracze was swojom obecnościom ale to jeszcze pomyśle. Glebozerka to moja dziefczyna. Na taczke jej nikt nie wyrwie. Ja musiałem kupić całe 50 kilo ziemi do kaktusóf!
Ale sobie kupiłeś p.......ściski :D A dywan perski niech Ci mamusia kupi, bo fajnie się kręci po takim dywanie ;p Wartburg... fajny wóz. Czy czasami nie białego koloru? :> I z jaką prędkością maksymalną jechałeś - chyba jesteś w formie!
Witam!
Nazywam się Glebożerca!
Moja przygoda z rowerem zaczęła się, gdy miałem 3 lata.
Pamiętam, jak mój tata puścił mnie samego na rowerze z czterema kółkami...
Niestety wjechałem w jakąś nierówność, kółka odpadły i zaryłem pyskiem w glebę!
Od tamtej pory jeżdżę w kasku i wpieprzam glebę!
Na rowerze lubię jeździć wszędzie, zwłaszcza preferuję tereny, gdzie jest dużo torfu, piachu, żwiru, błota, no ogólnie to im więcej gleby dookoła tym lepiej!
Moja ulubiona potrawa to ziemia do paproci, jednak ziemią do kaktusów też nie gardzę.
Ulubiona planeta ziemia...
Ulubione warzywo to "ZIEMIAK" :D
Ulubiona pora roku to Ziema, ekhm... tzn.... zima :D (tylko gleba mi w głowie).
Marzę o tym, by objechać dookoła ziemię...
Więcej o sobie nie piszę, bo po co?!
Wystarczy tyle, jak coś to na e-mail kierować pytania!
Aha, zapomniałem dodać, że mieszkam w ziemiance!
POZDRAWIAM!